Battlefield Bad Company 2 ja kupiłem ostatnio w sklepie internetowym epiku, gra mnie zaciekawiła, a nie chciałem ściągać. Powiem tyle, że gra się trudno. Gra prezentuje ... no i właśnie jak teraz to powiedzieć? Nie można powiedzieć kolosalny poziom realizmu (to bardziej America's Army pasuje pod to określenie). Znowu wszystkie CODy i Medale to przereklamowana ściema, w której wybija się wrogów na dziesiątki i robi się ratio 3.0 +, te ace po kilka osób...
Battlefielda polubiłem za klimat, za to, że trzeba ruszyć łbem i gonić za drużyną (no niestety, nie zawsze się to dobrze kończy). Bardzo cenię sobie grafikę i możliwości pojazdów. Co do realności jeszcze, to cała fabuła BF BC 2 wydaje się troszkę naciągana. Ohh proszę? Rozwalmy złych ruskich! Momentami jednak jest całkiem wciągająco. Inteligencja przeciwników AI, no tu nie ma jakiejś rewelacji, wszyscy dadzą się bez problemu wystrzelać albo grzecznie spalić miotaczem, chociaż w grupie idzie im dużo lepiej.
Zwróciłem uwagę na kilka rzeczy: miny rozpoznające ruch są troszeczkę denerwujące. Poza tym respawn obok członka drużyny, no tak ... czasem jest to niewygodne, to już zależy tylko od strony grającego. Dzięki nim czas życia na polu walki jest jeszcze krótszy niż byłby bez nich. Znowu trickowanie starych wyjadaczy, oj tak... w BF dużo się ich wylęgło. Low lvle są po prostu jedzone na śniadanie.
Uważam, że przydałby się ogólny chat w poczekalni, w sumie dużo można byłoby zmienić, co nie przeszkadza BF w byciu czymś co ma swój niepowtarzalny klimat. Jak w każdej grze zdarzają się ludzie niezbyt ogarnięci albo próbujący utrudnić, bez większego myślenia nad dobrem teamu. Jednak to już jest kwestia samych graczy. Wydaje mi się też, że dość szybko się leveluje. Jestem całkowicie zadowolony zakupem i gra wywarła na mnie niezatarte wrażenie oryginalności. Bądź co bądź czasem poczułem się jak szmata, tak kolokwialnie powiem, za przeproszeniem oczywiście :>, kiedy to grupka wysokich rangą bezlitośnie jeździła po mnie niczym po graczu, który pierwszy raz stawia kroki w grach MMOFPS. Złościłem się, próbowałem, czasem się udawało, czasem nie. Pozostało mi tylko podziwiać graczy, który pod koniec rozgrywki dociągali ratio powyżej 1.5 (ja albo 1.0 albo poniżej). Odnalazłem się w rozrzucaniu apteczek, detektorów ruchu i amunicji. Zdecydowanie to szło mi najlepiej i o dziwo było to doceniane. Odnalazłem się też w lataniu helikopterem, przeżycie niezapomniane tak krążyć nad bazą z dwoma świszczącymi do ucha minigunami. Oprawa dźwiękowa to realizm, tutaj też przyczynił się też nieco mój subwoofer, który dawał do pieca przy ostrej wymianie ognia (ileż to sąsiadka się w podłogę napukała! Choroba, nigdy jej nic nie pasuje, nawet jak leci cicho. Doszedłem do wniosku, że to po prostu jakiś mutant z nieziemsko ostrym słuchem.)
Oto ogólny opis moich odczuć co do gry. Przedstawia takie lubię, nie lubię, ale jednak uwielbiam :>