Glorious wraca z pomysłem, który ma szansę zmienić codzienny komfort używania myszki gamingowej. Mowa o Glorious Model D3 Wireless i Glorious Model O3 Wireless. Oba wersje stawiają na wymienne baterie InfinitePlay i stację ładowania. Gracz ma dzięki temu ciągłość gry bez irytujących przerw na szukanie kabla. Brzmi ciekawie, ale czy działa tak dobrze, jak obiecuje producent?

Glorious Model D3 Wireless – dla kogo powstał ten zestaw
Zacznijmy od podstaw. Glorious Model D3 Wireless to mysz o ergonomicznym kształcie. Rozmiar określono jako standardowy, więc większość dłoni powinna się odnaleźć. Waga z akumulatorem wynosi około 69 g. To poziom, który daje lekkość, ale nie odbiera kontroli. Producent rekomenduje chwyty palm oraz claw.
W pudełku znajdują się mysz, stacja, dwa akumulatory, przewód USB-A do USB-C oraz dongle 2,4 GHz. Do tego dochodzą naklejki i dokumentacja. Zapasowych ślizgaczy i gripów nie ma, a szkoda, bo to sprzęt z półki premium.

InfinitePlay – serce nowej rodziny Glorious
Tu dzieje się magia. Stacja Glorious pełni jednocześnie kilka ról. Ładuje akumulatory. Pokazuje poziom naładowania myszy i zapasowego ogniwa. Informuje o DPI oraz o bieżącym polling rate. Umożliwia też ich zmianę jednym przyciskiem. Co ważne, przycisk można przeprogramować w dedykowanym oprogramowaniu Glorious Core. Dzięki temu przydaje się również do multimediów.
Najważniejsza jest jednak wymiana baterii. Wystarczy nacisnąć zatrzask, wysunąć baterię i wsunąć drugą. Mysz nie zrywa połączenia. Nie trzeba parować sprzętu od nowa. Tryb Guardian utrzymuje zasilanie podczas tej prostej operacji. To faktycznie usuwa problem „martwej myszy” w środku meczu. Wymiana baterii na nową trwa dosłownie sekundy.

Sensor, precyzja i wysokie częstotliwości
Obie myszy (Glorious Model D3 Wireless i Glorious Model O3 Wireless) korzystają z sensora BAMF 3.0. Maksymalna czułość sięga 30 000 DPI. Maksymalna prędkość wynosi 750 IPS, a maksymalne przyspieszenie dochodzi do 50 G. Te parametry w zupełności wystarczają do szybkich FPS-ów. Tracking jest stabilny i przewidywalny. Nie widać niechcianych wygładzeń. Krzywa ruchu na dobrej podkładce pozostaje czysta.
Kluczowe pytanie dotyczy częstotliwości próbkowania. Maksymalny polling rate w trybie bezprzewodowym wynosi 8000 Hz. To opcja dla entuzjastów nastawionych na absolutne minimum opóźnień. W codziennej grze wielu graczy wybierze 1000 lub 4000 Hz. Wtedy baterie wytrzymują wyraźnie dłużej. W połączeniu z bazą 2,4 GHz nie odnotowałem szczególnych dropów i mikroprzycięć. Stabilność stoi na dobrym poziomie.

Jak to klika na co dzień
Główne przyciski korzystają z przełączników optycznych. Producent deklaruje żywotność do 130 milionów kliknięć. Klik jest sprężysty i szybki. Różnice między lewym i prawym praktycznie nie występują. W D3 są wkomponowane w linię bryły. Działają cicho i pewnie. Scroll ma wyraźny klik i przewidywalny skok. Nie jest zbyt głośny. Nie ma też irytującej luźności. W MMO i przeglądaniu stron radzi sobie dobrze.
Powierzchnia, ślizg i balans
Powierzchnia jest matowa i lekko ziarnista. To dobre połączenie, które pozytywnie wpływa na komfort trzymania myszki nawet przez wiele godzin. Odciski palców są mało widoczne. Kurz da się jednak zauważyć na czarnej wersji. Ślizgacze z 100% PTFE zapewniają szybki i równy ruch, nawet na twardszych podkładkach czy powierzchniach. Dodatkowego kompletu w pudełku nie dostarczono. Warto o tym pamiętać.
Balans przy włożonej baterii lekko ciąży ku tyłowi. W praktyce nie wpływa to jakoś szczególnie na kontrolę sensorem.

Łączność i oprogramowanie – co wypada wiedzieć
Do wyboru są trzy tryby łączności. 2,4 GHz, Bluetooth oraz kabel USB-C. Najlepszą wydajność da oczywiście 2,4 GHz z bazą. Bluetooth sprawdzi się w pracy oraz w podróży. W razie potrzeby można podpiąć przewód i grać dalej. Przewód to klasyczny pleciony kabel o długości około 2 metrów. Nie należy do najmiększych, ale do awaryjnego ładowania wystarczy.

Oprogramowanie Glorious CORE oferuje to, co najważniejsze. Zmiany DPI, LOD i polling rate. Do tego dochodzą trzy profile w pamięci wbudowanej. Można je przerzucać między stanowiskami bez reinstalacji.

CORE pozwala też przepisać funkcje przycisku na stacji. To świetny sposób na szybkie multimedia np. przy klawiaturze 60%.

Bateria, realny czas pracy i praktyka wymiany
Producent podaje do 71 godzin przy 2,4 GHz i do 130 godzin w Bluetooth. Te wartości dotyczą oszczędniejszych ustawień. W 8000 Hz i przy jasnym RGB czas pracy skraca się do kilku godzin na ogniwo. Dlatego InfinitePlay robi różnicę. Drugi akumulator czekający w bazie jest gotowy do szybkiej podmianki i dalszej gry.
Najważniejszy plus to brak rozłączenia w trakcie zmiany baterii. Mysz nie gaśnie, nie szuka dongla i nie traci pary. Tryb Guardian utrzymuje funkcjonalność myszki na czas wymiany. Nie musimy być najsprawniejszymi manualnie osobami, żeby przeprowadzić całą akcję sprawnie i szybko. Taka implementacja wymiennych baterii ma wreszcie sens. Nie trzeba przewidywać ładowania na noc. Rotacja akumulatorów załatwia temat.
Glorious Model D3 Wireless – specyfikacja producenta
Warto zebrać parametry i zestawić je z odczuciem z gry. Gwarancja wynosi 2 lata. Kształt to ergonomia dla prawej dłoni. Standardowy rozmiar. Waga wynosi około 69 g. Łączność obejmuje 2,4 GHz, Bluetooth oraz kabel. Chwyty wspierane oficjalnie to palm i claw. Maksymalny polling rate dochodzi do 8000 Hz.
Bateria według producenta wytrzymuje do 71 godzin w 2,4 GHz. W Bluetooth do 130 godzin. Sensor BAMF 3.0 obsługuje do 30 000 DPI. Maksymalna prędkość to 750 IPS, a maksymalne przyspieszenie 50 G. Podświetlenie RGB oczywiście jest ale najlepiej je wyłączyć, żeby bateria wytrzymała dłużej. Przełączniki to optyki z żywotnością do 130 milionów kliknięć. Liczba programowalnych przycisków wynosi sześć.
Stopki wykonano ze 100% PTFE. Przewód ma plecionkę i około 2 metry długości. W pamięci wbudowanej mieszczą się trzy profile. Oprogramowanie to Glorious CORE. Systemy wspierane to Windows oraz macOS.

Wady i kompromisy, o których trzeba pamiętać
Nie obejdzie się bez kilku zastrzeżeń. Stacja zajmuje miejsce na biurku. Do tego dochodzi dłuższy dongle wpięty z tyłu. Wygląd z warstwami i przetłoczeniami nie każdemu się spodoba. W D3 przerwa na grzbiecie może być wyczuwalna przy pełnym oparciu dłoni. Brak zapasowych ślizgaczy i gripów. No i cena (~650 zł) która pomimo wielu zalet tej myszki może do niej skutecznie zniechęcić.
Glorious Model D3 Wireless – wrażenia z gry i pracy
W strzelankach 2,4 GHz zapewnia stabilny feeling. 1000 lub 4000 Hz wystarczy w większości tytułów. Kursor prowadzi się pewnie. Sensor nie zaskakuje przykrymi niespodziankami. Dużym plusem jest stacja ładująca którą możemy dodatkowo skonfigurować. Fajną opcją jest przełączanie profilu DPI na stacji zamiast w myszce. Wyraźne osadzenie przycisku zmiany profili na myszce momentami może nieco przeszkadzać, zdarzyło mi się kilkukrotnie przez przypadek go kliknąć. Na szczęście w oprogramowaniu możemy wyłączyć aktywność tego przycisku.
Największy komfort daje rotacja baterii. Nie trzeba pamiętać o podłączeniu do ładowania na noc, żeby nie musieć grać na kablu na drugi dzień. Wszystkiego pilnuje za nas stacja ładująca. Po prostu podmieniamy akumulator i gramy dalej. To wygoda, do której łatwo się przyzwyczaić chociaż początkowo miałem pewne obawy czy nie będzie to irytujący proces. Po tygodniu trudno wrócić do kablowych nawyków.
Podsumowanie
Glorious Model D3 Wireless dowozi obietnice. InfinitePlay nie jest gadżetem. To realne ułatwienie, które usuwa przestoje i może oszczędzić sporo nerwów. Sensor, ogólne parametry, konstrukcja i oprogramowanie zadowolą nawet największego esportowego wyjadacza.
Czy są wady? Owszem. Stacja potrzebuje miejsca. Design nie musi się podobać każdemu. Zapasowych ślizgaczy brakuje. Mimo to bilans wychodzi na plus. Glorious dostarcza system, który naprawdę działa i rozwiązuje jeden z problemów graczy.


- + waga
- + infinite play
- + wytrzymałość
- + dwie baterie w zestawie
- – stacja ładująca zajmuje sporo miejsca
- – cena