Dobra, skoro gra wyszła to chyba ten temat równie dobrze może posłużyć do wypowiadania się na temat wrażeń z gry. W Skyrim gram już jakieś 3 dni (łącznie w grze spędziłem ok. 15-20h) i zacząłem grać nordyckim wojownikiem/barbarzyńcą, jak w każdej części Elder Scrolls. Gdy zainstalowałem grę, z czystej ciekawości spowodowanej postami na pewnym forum odnośnie wydajności gry, postanowiłem ustawić grę na High. Gdy zacząłem grać, byłem zszokowany. Gra chodziła jak marzenie, bez ani jednej przycinki, pomimo faktu, że spełniam ledwie minimalne wymagania. Graficznie gra prezentuje się przepięknie. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to nordyckie klimaty (które uwielbiam na równi z fantasy) oraz ogólny mrok panujący w grze. W przeciwieństwie do cukierkowatego Obliviona, gdzie zarówno ludzie, jak i elfy wyglądali jak lalusie, w Skyrimie wszystkie rasy są mroczne, brudne i brzydkie. O dziwo ludzkie i elfie rasy wyglądają nawet lepiej (pod względem wykonania, nie grafiki) niż w Morrowindzie, co jest raczej trudne do osiągnięcia. Podoba mi się także możliwość dodawania detali do postaci, tj. różne blizny na twarzy, tatuaże, barwy bojowe czy nawet (o zgrozo) ilość brudu na ciele. Można kombinować jak się chce. Zawsze wyjdzie postać, która jest niepowtarzalna. Świat też jest bardzo mroczny, nie ma w nim za dużo bardziej kolorowych miejsc. Dla mnie to idzie na plus. Drugą niezwykle ważną rzeczą jest to, że dialogi odbywają się w czasie rzeczywistym, a nie jak to bywało w Oblivionie. gdzie w momencie rozpoczęcia dialogu czas stawał w miejscu. Pozwala to na obserwowanie świata podczas rozmowy i patrzenie jak postacie, łącznie z tą, z którą się aktualnie gawędzi, zajmują się swoimi rzeczami, chodzą z miejsca na miejsce, rozmawiają ze sobą nawzajem itp. Do tego chyba pierwszy raz w serii TES można zarobić pieniądze podejmując się uczciwej pracy, np. rąbiąc drewno albo pracując w polu. Te rzeczy dodają bardzo dużo życia do świata gry. Co do samej rozgrywki, to bardzo mi się podobają losowo generowanie zdarzenia i questy, które wprawdzie nie mają nic wspólnego z fabułą, lecz są niejako pewnego rodzaju smaczkami. Co do samej rozgrywki, w sumie nie zrobiłem wiele. Łącznie 4 questy poboczne (w tym 2 losowe) i 4 questy fabularne. Jednak już po tych kilku questach mogę wywnioskować, że poziom trudności tej gry jest co najmniej nie na miejscu. Pierwszego większego bossa (smoka) ubiłem w ok. 3 minuty, a dalej nie mogę zabić żadnego mamuta, których wiele hasa sobie po łąkach. Po tak groźnie wyglądającym przeciwniku jak smok spodziewałem się jakiegoś wyzwania, a tu klops. Ogólnie, ta gra jest za łatwa lub za trudna, wtedy kiedy zupełnie nie powinna być. Poza tym też gra jest pełna pomniejszych bugów i glitchy, ale zwykle na nie się nie zwraca aż takiej uwagi. Co mi się jednocześnie podoba i jednocześnie tego nienawidzę (dziwne, ale prawdziwe) jest długość questów. Lubię jak quest trwa dłużej i można więcej pozwiedzać, bardziej się w niego wczuć itp. ale bez przesady. Jestem ciekaw za ile lat przejdę w końcu tą grę, jak na jednego questa schodzi od 1-3 godzin? Tak, naprawdę tyle czasu na to schodzi. Ok. 30 min na samo zapierniczanie przez pół mapy, by dojść we wskazane miejsce (Oblivionowy system "szybkiej podróży" istnieje w Skyrimie, ale dotyczy tylko miejsc, które się przynajmniej raz odwiedziło), a potem godzina lub dwie na zwiedzanie niezwykle złożonej sieci lochów, jaskiń lub połączenia tych dwóch i tłuczenia potworów/bandytów/żołnierzy/whateva. A to wszystko najczęściej tylko dlatego, że mag w mieście zlecił nam przyniesienie z owego lochu niezwykle rzadkiego artefaktu, którego i tak potem nie wykorzysta do niczego. Questy mogłyby być nieco krótsze jednak dłuższe przygody nie przeszkadzają mi aż tak bardzo. Kolejną nowością, czy raczej "nowością", która jest obecna w nowej części jest system walki dwiema broniami. Tak, nareszcie można komuś rozkwasić mordę nie jedną a dwiema maczugami! Jak dla mnie niepotrzebny bajer, bo twórcy postanowili uprzykrzyć graczom życie i w momencie, gdy trzymasz drugą broń, nie możesz w żaden sposób blokować. Jak dla mnie kompletny bezsens, zwłaszcza, że trzymając jedną broń (bez tarczy) możesz jej używać spokojnie w charakterze tarczy. Poza tym wkurza mnie to, że gracze PCtowi znowu dostali konwersję gry z konsoli. Skąd ten wniosek? Wystarczy wejść do menu. Jego obsługa wygląda, jakby celem twórców było, abyśmy obsługiwali je padem. Wg mnie gra rewelacją nie jest. Jest bardzo fajna i wciągająca, jak prawie każdy RPG dla fana tego gatunku, jednak nie widzę, czym tu się aż tak jarać. 6.5/10