N
Nietzsche
Gość
Producent: Bethesda Softworks
Wydawca: Bethesda Softworks
Gatunek: RPG fantasy
Data Premiery: 11.11.11
Wydawca: Bethesda Softworks
Gatunek: RPG fantasy
Data Premiery: 11.11.11
Cóż, zacznę może najpierw od tego, że gry jeszcze nie przeszedłem. Ba, przede mną prawdopodobnie jeszcze kilkadziesiąt godzin zabawy. Dlaczego więc piszę recenzję? Bo nie mam wątpliwości co do swojej oceny, jestem przekonany w stu procentach, że nie ulegnie ona zmianie.
Więc od czego powinienem zacząć? Może od samego początku... Jak to zawsze bywa w przypadku gier z serii TES, grę zaczynamy jako więzień. W ciągu pierwszych pięciu minut gry zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń, w których po raz pierwszy możemy ujrzeć meritum gry, czyli smoki. I to by było może na tyle jeżeli chodzi o fabułę. Nie chcąc zdradzać zbyt wielu faktów napiszę tylko tyle, że główna fabuła jest zdecydowanie interesująca. Wrzuca nas w krainę Skyrim z impetem, którego brakowało mi w grach już od długiego czasu. No ale dobra, główna fabuła - super, cieszymy się... Ale to jest TES, król zadań pobocznych. Jak one się sprawują? Ja osobiście nie mam zastrzeżeń, chociaż obecnie udało mi się przejść zaledwie ich garstkę. A tak, jest ich bardzo, bardzo, bardzo dużo. Zadanie możemy otrzymać po prostu wchodząc do miasteczka, gdy któryś z mieszkańców podbiegnie do nas i poprosi o pomoc w swoim problemie.Oprócz takich spotkań z nieznajomymi, jest również wiele organizacji, gildii czy zakonów, do których możemy dołączyć.
Pojawia się nawet po raz kolejny Mroczne Bractwo, które oczarowało mnie swoim klimatem już w Oblivionie, a tutaj prezentuje się jeszcze lepiej... Cóż, no może z wyjątkiem jednego. Panowie z Bethesdy obiecali rozwinąć wątek Mrocznego Bractwa do dość dużego stopnia, a dostaliśmy po raz kolejny zaledwie garstkę krótkich questów. Co prawda główny wątek Mrocznego Bractwa jest zaskakujący i trzyma w napięciu aż do samego końca, to jednak spodziewałem się dłuższej przygody. Ale to tylko mój pogląd, weźcie pod uwagę to, że jestem psychotycznym maniakiem Mrocznego Bractwa i muszę trochę ponarzekać...
Zapewniam więc, że nie będziecie się nudzić jeżeli zdecydujecie się na wizytę w krainie Skyrim.
Przejdźmy teraz do strony wizualnej gry, która jest... znakomita. Szczerze mówiąc obawiałem się, czy mój staruszek uciągnie ją w miarę stabilnie i ku mojemu zaskoczeniu udało mi się uruchomić grę na ustawieniach ultra, nie mając praktycznie żadnych problemów z frameratem. I tutaj wielkie brawa dla Bethesdy, bo muszę przyznać, że spodziewałem się gorszych wyników w tej kwestii.
Jeżeli chodzi o walkę, to musiałbym się sporo rozpisać, więc tylko parę słów. Nie mam wątpliwości co do tego, że jest poprawa od poprzedniej części serii. Jest zdecydowanie bardziej dynamicznie, a dobór przeciwników perfekcyjnie wpasowuje się do klimatu. A propo przeciwników, no właśnie... smoki. To jest jeden z najlepszych atutów gry. Uwielbiam moment, gdy jadę sobie na koniu do któregoś z miast, gdy nagle na drodze przede mną zauważam przelatujący cień. Kieruję kamerę do góry i moim oczom ukazuje się ogromny smok, lecący zaraz nade mną... a chwilę później rozpoczynam z nim walkę. Dynamiczną i ekscytującą walkę. Czegoś takiego jeszcze w grach naprawdę nie widziałem.
I tymi słowami zakończę tę krótką i dziwną recenzję. Tak więc jeśli jeszcze w Skyrima nie grałeś, to bierz dupę w troki i graj jak najprędzej.
PLUSY:
+ ciekawa główna fabuła
+ ogromna ilość zadań pobocznych
+ można spędzić przy tej grze wiele, wiele godzin
+ przyjemna dla oka oprawa wizualna
+ świetna optymilizacja
+ ponowna obecność Mrocznego Bractwa
+ poprawa w modelu walki
+ dynamika i brak nudy
+ ogromny świat żyjący własnym życiem
+ czegoś takiego jeszcze nie było
MINUSY:
- brak trybu kooperacji :<
- krótka fabuła Mrocznego Bractwa
Ogólna ocena:
9,9/10