Wstęp
Czas porozmawiać o klawiaturze, która nie tylko pisze i klika, ale też wyświetla GIF-y. Tak, dobrze czytacie – Redragon FLEKACT PRO to mechaniczna klawiatura wyposażona w ekran LCD, który może pokazywać godzinę, stan naładowania, a nawet… memy w ruchu. Nie jest to nowość wśród klawiatur ale to pierwszy model spod szyldu czerwonego smoka z takim gadżetem.Czy naprawdę potrzebujemy kolejnego wyświetlacza w swoim setupie? Czy Redragon zrobił krok w przyszłość, czy po prostu dorzucił kolejny bajer do listy funkcji? Zapnijcie pasy i szykujcie się na przejażdżkę po świecie przełączników, RGB i technologicznych ciekawostek. No i GIF-ów. Dużo GIF-ów.
Opakowanie i jego zawartość
Rozpakowując kolejną klawiaturę Redragon wiesz, że będzie dobrze, ale zawsze jest ten moment ekscytacji. Pudełko samo w sobie jest schludne i solidne – nic nie trzeszczy, nic nie wygląda jak po przejściach z kurierem. Na froncie oczywiście znajdziemy duży, soczysty obraz klawiatury, a z tyłu specyfikację i najważniejsze informacje.Po otwarciu pudełka wita nas starannie ułożona zawartość. Oprócz samej klawiatury znajdziemy zestaw przydatnych gadżetów. Jest tu kabel USB-C z kątową końcówką, co jest super, bo nie musimy się martwić o jego żywotność, nawet jeśli biurko przypomina pole bitwy z kablami. Do tego dochodzi adapter 2.4 GHz, sprytnie schowany w obudowie klawiatury.
Ale to nie wszystko! Producent dorzucił też narzędzie 2 w 1 do wyciągania keycapów i przełączników oraz cztery zapasowe switche, bo nigdy nie wiadomo, kiedy coś postanowi się popsuć (albo kiedy zapragniesz eksperymentować z hot-swapem). Całość dopełnia standardowy zestaw papierków, czyli instrukcja obsługi i naklejki.
Krótko mówiąc, opakowanie i zawartość FLEKACT PRO jest okej. Wszystko jest zaplanowane tak, byś od razu po wyjęciu z pudełka mógł zanurzyć się w świat gamingowych doznań. No, może tylko tych keycapów mogliby trochę mniej żałować, ale o tym później.
Wygląd i wykonanie
Redragon FLEKACT PRO na pierwszy rzut oka to klasyczny przypadek "okej, wygląda solidnie". Ale czy wygląd idzie w parze z jakością wykonania?Klawiatura utrzymana jest w eleganckiej, czarnej kolorystyce z kilkoma smaczkami, które nadają jej charakteru. Po bokach znajdziemy białe wgłębienia, które wyglądają jak coś, co miało być nowoczesnym akcentem, ale budzi mieszane uczucia. Pierwsza myśl? „Czy to podświetlenie?” Niestety, nie – to tylko design. Nie jest to deal-breaker, ale trochę szkoda, że ten element nie został wykorzystany do podkręcenia RGB.
Plastik, z którego wykonano obudowę, jest matowy i przyjemny w dotyku, ale… no cóż, to wciąż w całości plastik. Dwustopniowa regulacja kąta nachylenia i antypoślizgowe stopki zapewniają stabilność nawet podczas najbardziej intensywnych sesji gamingowych. Tył klawiatury jest jednak całkiem wysoki. Zdecydowanie nie jest to model dla osób lubiących pisać na płasko i przy dłuższych sesjach można czuć zmęczenie w nadgarstkach.
Z boku znajdziemy praktyczne dodatki – schowek na adapter 2.4 GHz oraz przełącznik trybów pracy. Do tego dochodzi rolka multimedialna, która działa płynnie i jest świetnym dodatkiem dla każdego, kto ceni szybki dostęp do kontroli audio. A z tyłu? "Ready for battle" – napis, który ma chyba dodać animuszu przed każdą gamingową potyczką. Trochę oldschoolowy vibe, ale może znajdzie swoich fanów.
Podsumowując, FLEKACT PRO wygląda solidnie i ma kilka ciekawych akcentów, choć design miejscami może wydawać się nieco przekombinowany. Jakość wykonania jest wystarczająco dobra dla graczy, choć osoby szukające premium feelu mogą poczuć lekki niedosyt.
Konstrukcja gasket
Czas na małą lekcję mechaniki klawiaturowej. Konstrukcja gasket w Redragon FLEKACT PRO to coś, co wyróżnia ją na tle klasycznych "klikaczy". Dla niewtajemniczonych: gasket to sposób montażu płytki, który opiera się na elastycznych podkładkach amortyzujących całą konstrukcję. W praktyce oznacza to jedno – mniej hałasu, większa responsywność. A kto nie lubi klawiatury, która nie brzmi jak stare maszyny do pisania?W FLEKACT PRO konstrukcja gasket sprawia, że każda sesja – czy to w Valorant, czy w Excelu jest po prostu wygodniejsza. Pisanie jest bardziej miękkie, a każdy nacisk na klawisz daje subtelny, sprężysty feedback. To trochę jakby grać na chmurze. No, może nie dosłownie, ale w porównaniu do zwykłych, twardych klawiatur różnica jest wyczuwalna.
Dzięki temu rozwiązaniu klawiatura jest też cichsza, co na pewno docenią współlokatorzy, którzy już nie muszą słuchać, jak przebijasz kolejne levele w Diablo. Jest to szczególnie widoczne w połączeniu z przesmarowanymi przełącznikami Leopard – całość brzmi i działa tak gładko, że trudno się oderwać. A to wszystko bez konieczności modowania, co dla leniwych (czyt. większości z nas) jest ogromnym plusem.
Konstrukcja gasket ma jeszcze jedną zaletę – minimalizuje wibracje i rezonans wewnątrz obudowy. Dzięki temu nawet przy intensywnym użytkowaniu klawiatura nie przypomina cymbałów w rytmie "zbyt mocnego walenia w spację". Ostateczny efekt? Komfortowa, przyjemna praca, która sprawia, że nawet najdłuższe sesje nie męczą palców.
Podsumowując, gasket w FLEKACT PRO to nie tylko techniczny bajer, ale realna zmiana na plus, która poprawia komfort użytkowania.
Keycapy i przełączniki
Zacznijmy od keycapów które w FLEKACT PRO są, no cóż… słabe. Wykonano je z ABS w technologii Double-shot, więc czcionka się nie zetrze, ale nie oszukujmy się – szału nie robią. Dodatkowo ślady po wtryskach są ostre. W tej półce cenowej można już liczyć na coś lepszego, szczególnie, że Redragon potrafił już zaskoczyć solidniejszymi keycapami w innych modelach. Na szczęście, wymiana keycapów na inne to żaden problem.Przejdźmy do sedna, czyli przełączników. Tutaj Redragon odrobił lekcje na szóstkę. Model FLEKACT PRO wyposażono w przełączniki Redragon Leopard L – liniowe, fabrycznie smarowane, które działają jak marzenie. Już przy pierwszym kliknięciu czuć, że to nie jest zwykły czerwony switch. Przełączniki są gładkie, miękkie, ale nie za lekkie – idealnie wyważone. Wrażenia z pisania i grania? Absolutna przyjemność. Podczas testów, czy to w dynamicznej strzelance, czy w pisaniu tego tekstu, Leopardy nie zawiodły ani razu.
Nie można też zapomnieć o stabilizatorach, które w FLEKACT PRO również są smarowane. Dzięki temu większe klawisze, jak spacja czy Enter, działają płynnie i bez irytującego hałasu. Wszystko razem brzmi cicho, ale nie na tyle, żeby zatracić satysfakcję z klikania. Jeśli lubisz pisać lub grasz godzinami – docenisz tę różnicę.
Na deser mamy hot-swap. Dzięki niemu możesz wymienić przełączniki bez lutowania, co daje ogromne możliwości personalizacji. Ale szczerze? Trudno znaleźć powód, by z tego korzystać chyba, że nie jesteś fanem liniowych przełączników, które już mamy w zestawie.
Podsumowując: keycapy to trochę niewypał, ale przełączniki i stabilizatory to absolutny game-changer. Jeśli szukasz klawiatury, która dostarczy ci świetnych wrażeń z użytkowania od pierwszego kliknięcia, FLEKACT PRO zdecydowanie spełnia tę obietnicę. A keycapy? Zawsze można zmienić – traktuj to jako dodatkowy pretekst do personalizacji.
Ekran
Ekran w Redragon FLEKACT PRO wywołuje efekt „wow”. LCD umieszczony w górnym rogu klawiatury na pierwszy rzut oka wygląda futurystycznie i sprawia, że zaczynasz się zastanawiać, jak do tej pory żyłeś bez wyświetlacza na swoim gamingowym sprzęcie. Czy jest to funkcja niezbędna? Absolutnie nie. Czy jest fajnym bajerem? Zdecydowanie tak.Domyślnie ekran pokazuje datę, godzinę, stan baterii i inne podstawowe informacje, takie jak aktywne profile czy blokada przycisku Windows. Ale to nie wszystko! Dzięki dedykowanemu pokrętłu możesz przełączać tryby wyświetlacza – od klasycznych danych systemowych po bardziej kreatywne opcje, jak wyświetlanie animowanych GIF-ów.
Konfiguracja wyświetlacza odbywa się za pomocą oprogramowania, co niestety nie jest tak płynne, jak mogłoby się wydawać. Chcesz zmienić GIF-a? Musisz podłączyć klawiaturę kablem, przesłać plik i… poczekać. Proces trwa kilka minut, co może być irytujące, zwłaszcza jeśli lubisz często zmieniać wyświetlane treści. Na dodatek brak wbudowanej biblioteki animacji czy wyszukiwarki GIF-ów to trochę niewykorzystany potencjał. Całość jest bardzo nieintuicyjna i toporna. Wydawać by się mogło, że zmiana obrazka to dwa kliknięcia. Tutaj coś klikasz, nic się nie zmienia. Próbujesz ustawić coś innego i dalej nic. W końcu pojawia się gif, który próbowałeś ustawić 10 min wcześniej chociaż aplikacja pokazuje coś innego. Coś tu zdecydowanie poszło nie tak.
A jak z praktycznością? Doceniasz szybki podgląd stanu baterii, aktywnego profilu czy możliwość zmiany trybu pracy (Windows/Mac) bez konieczności wchodzenia w ustawienia. Regulacja głośności z wizualizacją na ekranie to też fajny dodatek, szczególnie jeśli często balansujesz między muzyką a grą.
Podświetlenie
RGB w klawiaturach to już standard, ale Redragon FLEKACT PRO postanowił nie poprzestawać na byle "miganiu". Otrzymujemy tutaj pełnoprawne RGB, które oferuje aż 19 różnych trybów – od subtelnego „oddechu” po świetlne kaskady, które zamienią twoje biurko w miniaturową dyskotekę.Podświetleniem można sterować na trzy sposoby: bezpośrednio z poziomu klawiatury za pomocą skrótów, przez ekran LCD albo za pomocą oprogramowania. Każda metoda ma swoje zalety – jeśli potrzebujesz szybkiej zmiany, wystarczą skróty. Jeśli chcesz wybrać konkretny kolor z całej palety RGB (tak, możesz wpisać dokładny kod koloru!), to oprogramowanie będzie najlepszym wyborem.
A jak wygląda samo światło? Przez konstrukcję przełączników i słabej jakości keycapy podświetlenie nie jest równomierne. Biały bardziej przypomina jasnoróżowy, a w ciemniejszych trybach efekty mogą się trochę „gubić”. Jeśli szukasz perfekcyjnego rozproszenia światła, możesz poczuć niedosyt.
Podświetlenie FLEKACT PRO to typowy przypadek "plusów dodatnich i plusów ujemnych". Z jednej strony mnogość trybów i personalizacja robią wrażenie, z drugiej – techniczne ograniczenia przełączników i keycapów sprawiają, że efekt nie zawsze jest idealny.
Oprogramowanie
Oprogramowanie do Redragon FLEKACT PRO mogłoby być bardziej dopracowane. Aplikacja jest funkcjonalna, ale design - no cóż, przydałby im się nowy UX designer. Ale nie oceniajmy książki po okładce – przejdźmy do tego, co oferuje.Oprogramowanie podzielono na kilka zakładek, każda skupiona na innym aspekcie klawiatury. Pierwsza to centrum dowodzenia podświetleniem – tutaj możesz zarządzać wszystkimi efektami, ustawiać kolory z palety RGB, a nawet wpisywać dokładne kody kolorów. Druga zakładka pozwala na przypisywanie funkcji poszczególnym klawiszom, od skrótów systemowych po emulowanie kliknięć myszy. Trzecia to raj dla fanów makr – nagrywanie, edytowanie, usuwanie – pełna dowolność.
No i zakładka dedykowana ekranowi. Możesz przesyłać GIF-y, rysować własne animacje klatka po klatce, a nawet dodawać proste obrazy. Problem? Proces przesyłania plików jest czasochłonny i wymaga podłączenia klawiatury kablem. Brakuje też wyszukiwarki GIF-ów czy możliwości zapisywania kilku animacji w pamięci klawiatury – szkoda, bo to mogłoby znacząco podnieść użyteczność ekranu.
Podsumowując, oprogramowanie FLEKACT PRO jest bogate w funkcje, ale wymaga trochę cierpliwości. Jeśli jesteś graczem lubisz dostosowywać sprzęt do swoich potrzeb, znajdziesz tu wszystko, czego potrzebujesz. A jeśli interfejs graficzny cię nie odstraszy, to całość naprawdę daje radę.
Cena
Za około 400 złotych Redragon FLEKACT PRO oferuje solidny zestaw funkcji: fabrycznie smarowane przełączniki, konstrukcję gasket, ekran LCD, pełne RGB, hot-swap i dobrą kompatybilność z różnymi urządzeniami. Ale czy to dobry stosunek jakości do ceny? To zależy.W tej cenie klawiatura wyróżnia się przede wszystkim fajnymi przełącznikami i stabilizatorami, które zapewniają komfort i przyjemność z użytkowania. Jednak plastikowa obudowa i przeciętne keycapy sprawiają, że FLEKACT PRO nie wypada aż tak premium, jakby można oczekiwać. Konkurencja w tej półce cenowej oferuje lepsze materiały i równie bogate funkcje. Nawet Redragon ma w swojej ofercie lepiej wykonane modele w niższej cenie - a biorąc po uwagę, że to najdroższy model z ofercie producenta to można by spodziewać się czegoś lepszego.
Ekran LCD to ciekawy dodatek, który wyróżnia tę klawiaturę na tle innych, ale czy sam ekran wart jest dopłaty? Gdyby był bardziej responsywny to tak. Ale niestety przy pierwszym podejściu mocno zniechęca.
Podsumowując, Redragon FLEKACT PRO to klawiatura, która oferuje sporo za swoją cenę, ale wymaga kilku kompromisów. Dla graczy ceniących funkcjonalność i customizację to świetny wybór, ale jeśli priorytetem jest jakość wykonania, znajdziesz lepsze klawiatury Redragon i to w niższej cenie.
Podsumowanie
Redragon FLEKACT PRO to klawiatura, która na pierwszy rzut oka wydaje się spełniać wszystkie gamingowe marzenia – ekran LCD, RGB, hot-swap, fabrycznie smarowane przełączniki… Lista funkcji jest długa, a cena w granicach 400 zł wydaje się w porządku. Ale czy faktycznie jest to sprzęt dla każdego?FLEKACT PRO to świetna propozycja dla graczy, którzy szukają bogatego zestawu funkcji i cenią personalizację. Idealna dla osób, które uwielbiają eksperymentować z RGB, hot-swapem i dodatkami, takimi jak ekran LCD. To także dobry wybór dla tych, którzy chcą klawiatury z wyjątkowymi przełącznikami, ale nie przeszkadza im plastikowa obudowa czy konieczność wymiany keycapów.
Podsumowując: Redragon FLEKACT PRO to klawiatura pełna niespodzianek – trochę jak lootbox, w którym znajdziesz sporo fajnych rzeczy, ale też kilka rozczarowań. Czy jest idealna? Nie. Czy jest warta swojej ceny? Jeśli cenisz funkcjonalność i lubisz technologiczne smaczki – zdecydowanie tak.
Ocena końcowa
8/10Plusy
+ przesmarowane przełączniki i stabilizatory+ pojemna bateria
+ konstrukcja gasket
+ ekran LCD
Minusy
- nakładki ABS- plastikowa obudowa
Attachments
Ostatnia edycja: