Więcej artykułów o podobnej tematyce
Dzisiejsza opowieść przybliża postać Thralla z Warcrafta 3: Reign of Chaos. Go’el, bo takie było jego pierwszę imię, znane nam teraz w World of Warcraft, razem z Gromem Hellscreamem zbierali klany orków by utworzyć nową Hordę. Pewnego dnia, Wódz doznał koszmaru. Widział kamienne, palące się istoty spadające z nieba na wyjałowioną ziemię. Okazało się, że nie był to sen, a przepowiednia. Jedynym miejscem gdzie mógł ocalić swój lud był zapomniany ląd, Kalimdor.
Thrall niewiele myśląc zebrał swoje oddziały z Arathi Highlands i ruszył w poszukiwaniu Groma. Okazało się, że ten został pojmany przez ludzi. Po przebiciu się przez zastępy rycerzy udało mu się odbić jeńca. Kiedy Hellscream usłyszał o wizji, wpadł na świetny pomysł. Skoro są w pobliżu ludzkiego portu, warto by było ukraść im statki i ruszyć nimi w drogę. Tak zaczęła się długa podróż.
Na chwilę się tu zatrzymam, ponieważ uważam, że historia jest lekko naciągana. Mamy młodego wodza orków, który dostaje wizję od jakiegoś “ziomka”. Stwierdza “hmm, może mieć rację” i zbiera ledwie wyzwolony lud i ucieka za morze. Z jednej strony zgadzam się z tym, że dobry pomysłem jest wybrać się na niezamieszkałe ziemie, by móc normalnie żyć. Bez łapanek, bez wojen, bez krwi i ciągłego strachu o własne życie. Natomiast skąd masz pewność, że to nie jest pułapka, że ludzie nie użyli magii by was zwabić? Rozumiem też, że przez to iż Thrall jest szamanem w większą ilość rzeczy jest w stanie uwierzyć. Jednak kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje. To ryzyko opłaciło się, aż zanadto.
Niestety nie obyło się bez problemów. W połowie drogi do Kalimdoru, gdzieś w okolicy Maelstormu, klan Thralla napotkał sztorm. Przez to szukali schronienia na wyspie, na której spotkali trolli pod przywództwem Sen’jina. To było plemię Darkspear. Sen’jin przedstawił, że ma problem z tutejszymi murlokami oraz ludźmi. Wódz Orków nie odmówił pomocy i zaatakował stanowisko ludzi. Okazało się, że Arcymag, który tam stacjonował miał za zadanie trzymać murloki w zatoce. Chwilę później orkowie i trolle zostali schwytani.
Po dalszą część tekstu zapraszam na stronę korwoj.pl dziś o godzinie 17.
Przed nami podróż
Thrall niewiele myśląc zebrał swoje oddziały z Arathi Highlands i ruszył w poszukiwaniu Groma. Okazało się, że ten został pojmany przez ludzi. Po przebiciu się przez zastępy rycerzy udało mu się odbić jeńca. Kiedy Hellscream usłyszał o wizji, wpadł na świetny pomysł. Skoro są w pobliżu ludzkiego portu, warto by było ukraść im statki i ruszyć nimi w drogę. Tak zaczęła się długa podróż.
Na chwilę się tu zatrzymam, ponieważ uważam, że historia jest lekko naciągana. Mamy młodego wodza orków, który dostaje wizję od jakiegoś “ziomka”. Stwierdza “hmm, może mieć rację” i zbiera ledwie wyzwolony lud i ucieka za morze. Z jednej strony zgadzam się z tym, że dobry pomysłem jest wybrać się na niezamieszkałe ziemie, by móc normalnie żyć. Bez łapanek, bez wojen, bez krwi i ciągłego strachu o własne życie. Natomiast skąd masz pewność, że to nie jest pułapka, że ludzie nie użyli magii by was zwabić? Rozumiem też, że przez to iż Thrall jest szamanem w większą ilość rzeczy jest w stanie uwierzyć. Jednak kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje. To ryzyko opłaciło się, aż zanadto.
Przystanek “środek morza”!
Niestety nie obyło się bez problemów. W połowie drogi do Kalimdoru, gdzieś w okolicy Maelstormu, klan Thralla napotkał sztorm. Przez to szukali schronienia na wyspie, na której spotkali trolli pod przywództwem Sen’jina. To było plemię Darkspear. Sen’jin przedstawił, że ma problem z tutejszymi murlokami oraz ludźmi. Wódz Orków nie odmówił pomocy i zaatakował stanowisko ludzi. Okazało się, że Arcymag, który tam stacjonował miał za zadanie trzymać murloki w zatoce. Chwilę później orkowie i trolle zostali schwytani.
Po dalszą część tekstu zapraszam na stronę korwoj.pl dziś o godzinie 17.