H
Hirutaro
Gość
Witam wszystkich forumowiczów. Może troszeczkę późno, ale temat na pewno żyje dalej. Chodzi o serię Gothic. Co sądzicie o kolejnych jego odsłonach?
Dla mnie I i II + Noc Kruka były czymś kultowym, zupełnie nowym światem.
Potem przyszedł Gothic III - a wraz z nim swoboda gry (ta była już wcześniej, ale tym razem dostaliśmy ogromne połacie terenu i zróżnicowane środowisko). Jedną z niemiłych rzeczy była przepakowana postać. Chyba żaden przeciwnik nie sprawiał już problemów kiedy odpowiednio rozłożyło się statystyki. Za dużo pieniędzy albo 50 doświadczenia za ścierwojada i 50 za orka :)
Później Zmierzch Bogów, to był ognisty romans ... do czasu rozpoczęcia rozgrywki. Nawet wgranie patchów nie pomogło grze - jeśli tak można tego paszkwila nazwać - uratować się albo chociaż częściowo wybronić. Nie miałem zamiaru rozpoczynać porządnie rozgrywki po kilku łatwych potyczkach.
I oto przyszła Arcania ... wiązałem z nią delikatne nadzieje, ale odebrano graczom swobodę gry, postawiono na okropną liniowość rozgrywki. W dodatku te teleporty ... rozumiem, żeby każdy prowadził do każdego, ale łączenia parami? What the ...
Po przejściu przez obszar niepotrzebna była żadna teleportacja. Apogeum głupoty sięgnęło zenitu (rosło od samego początku - najpierw pastuch, który władał kijem jak mistrz wschodnich sztuk walki) - potem ten sam pastuch w pełnej zbroi płytowej, który robił przewroty po ziemi i był w stanie wstać w sekundę i to bez wstrząsu mózgu. Gra sprowadzała się do turlania po ziemi i strzelania magią (no właśnie, kto w ogóle zrobił z prostego trepa pół maga-pół wojownika, przepakowanie po raz enty). Nie podobał mi się system questów, zadania banalne albo głupie. Nie było już takiej swobodnej interakcji z innymi postaciami jak wcześniej. Potem wróciłem do świątyni mając nadzieję na coś świetnego. Momencik ... finał? Koniec? Ile ja grałem, kilka godzin? Znów turlanie się po ziemi + łuk/miecz/magia. Pełne HP dopełniło tylko czary goryczy, a wcale nie zaniżałem poziomu trudności. Nie pamiętam nawet, czy w grze zdarzyło mi się umrzeć.
Arcanię uznaję za fatalną klapę, tak samo jak Zmierzch Bogów. Obie produkcje wzbudziły we mnie głębokie politowanie. Ale chyba wszyscy znamy przyczyny tego? Mam jednak drobny, pocieszający news.
http://www.cdaction.pl/news-19105/p...gothica-tylko-wypozyczalismy-im-ta-serie.html - link do artykułu.
Napiszcie też swoje odczucia z serią Gothic, może ktoś napisze coś o wcześniejszych częściach? Ja zostawiłem je, uznając za wzór (pod względem fabuły). Grafika pozostawia wiele do życzenia, ale w końcu to nie najnowsze produkcje.
Gothic poszedł w ostrą komercję, porzucił swoich stałych fanów. Czy mu się to opłacało? Można różnie na to odpowiedzieć.
Dla mnie I i II + Noc Kruka były czymś kultowym, zupełnie nowym światem.
Potem przyszedł Gothic III - a wraz z nim swoboda gry (ta była już wcześniej, ale tym razem dostaliśmy ogromne połacie terenu i zróżnicowane środowisko). Jedną z niemiłych rzeczy była przepakowana postać. Chyba żaden przeciwnik nie sprawiał już problemów kiedy odpowiednio rozłożyło się statystyki. Za dużo pieniędzy albo 50 doświadczenia za ścierwojada i 50 za orka :)
Później Zmierzch Bogów, to był ognisty romans ... do czasu rozpoczęcia rozgrywki. Nawet wgranie patchów nie pomogło grze - jeśli tak można tego paszkwila nazwać - uratować się albo chociaż częściowo wybronić. Nie miałem zamiaru rozpoczynać porządnie rozgrywki po kilku łatwych potyczkach.
I oto przyszła Arcania ... wiązałem z nią delikatne nadzieje, ale odebrano graczom swobodę gry, postawiono na okropną liniowość rozgrywki. W dodatku te teleporty ... rozumiem, żeby każdy prowadził do każdego, ale łączenia parami? What the ...
Po przejściu przez obszar niepotrzebna była żadna teleportacja. Apogeum głupoty sięgnęło zenitu (rosło od samego początku - najpierw pastuch, który władał kijem jak mistrz wschodnich sztuk walki) - potem ten sam pastuch w pełnej zbroi płytowej, który robił przewroty po ziemi i był w stanie wstać w sekundę i to bez wstrząsu mózgu. Gra sprowadzała się do turlania po ziemi i strzelania magią (no właśnie, kto w ogóle zrobił z prostego trepa pół maga-pół wojownika, przepakowanie po raz enty). Nie podobał mi się system questów, zadania banalne albo głupie. Nie było już takiej swobodnej interakcji z innymi postaciami jak wcześniej. Potem wróciłem do świątyni mając nadzieję na coś świetnego. Momencik ... finał? Koniec? Ile ja grałem, kilka godzin? Znów turlanie się po ziemi + łuk/miecz/magia. Pełne HP dopełniło tylko czary goryczy, a wcale nie zaniżałem poziomu trudności. Nie pamiętam nawet, czy w grze zdarzyło mi się umrzeć.
Arcanię uznaję za fatalną klapę, tak samo jak Zmierzch Bogów. Obie produkcje wzbudziły we mnie głębokie politowanie. Ale chyba wszyscy znamy przyczyny tego? Mam jednak drobny, pocieszający news.
http://www.cdaction.pl/news-19105/p...gothica-tylko-wypozyczalismy-im-ta-serie.html - link do artykułu.
Napiszcie też swoje odczucia z serią Gothic, może ktoś napisze coś o wcześniejszych częściach? Ja zostawiłem je, uznając za wzór (pod względem fabuły). Grafika pozostawia wiele do życzenia, ale w końcu to nie najnowsze produkcje.
Gothic poszedł w ostrą komercję, porzucił swoich stałych fanów. Czy mu się to opłacało? Można różnie na to odpowiedzieć.