Darmówki z Epica- #13 Crying Suns
I tak wracamy do cotygodniowych gierek od Epic Games. Pierwszą w tym roku jest Crying Suns. Gra osadzona w świecie Diuny, typowe Sci-Fi. Gatunek gry to roguelike. Kurcze, ale co to znaczy ja nie widziałem. Wiki! Okazuje się, że ten gatunek charakteryzuje się po prostu losowością i przechodzeniem między kolejnymi pokojami danego poziomu.
Menu w sumie to klasyczne. Co ciekawe jest tylko tryb jednego gracza i kampanii. Dodatkowo jak zacząłem grać to zastawiałem się czy gra jest na telefony, bo ma taką strukturę. Tak, wyszła w czerwcu 2020 na systemy android i iOS. Dopiero po roku. Gra indie, ale brak języka polskiego, gdzie jest to bardzo duży tekstowy klikacz. Brak jakiś achiwków, brak mikropłatności. W sumie tylko graj i przejdź kampanie. Pomyślałem, że skoro gra jest o tak prostej strukturze, to chociaż jakiś ranking, ale nie.
Crying Suns zaczynamy dokładnie w tym samym miejscu co w menu głównym. Zostajemy wyjęci z jakiegoś czegoś co tworzy ludzi lub hibernuje, nie wiem, nie znam się i nie czytałem, bo światy tego typu jakoś nigdy mnie nie przekonywały do siebie. Większość gry to dokładnie tego typu dialogi. Więc ktoś kto lubi Diunę i sci-fi to lorowo myślę, że będzie zadowolony. Dla mnie to było ciągłe trzymanie spacji. Próbowałem przebrnąć przez kilka dialogów, ale z każdym czułem coraz większą senność 😀
Drugie pole gry to przemierzanie „korytarzy” w danym układzie słonecznym. Tam znajdziemy sklepy, skanowanie i ekspedycje planet. rożne stacje kosmiczne i wrogo nastawionych do nas kosmitów. Ogólnie kierujemy wielkim statkiem, który zaopatrzony jest w działa i mniejsze stateczki odpowiadające za atak i obronę na polu bitwy. O a tak wygląda pole!
Naszą flotą mogą zażądać oficerzy, którzy posiadają pasywki wzmacniające daną część sprzętu/załogi, cokolwiek. Ja trochę przypadkowo, trochę intuicyjnie wybrałem sobie dwóch pierwszych oficerów odpowiadających za leczenie na planszy oraz szybsze przemieszczenie się floty w fazie bitwy. Chyba tylko dzięki temu przetrwałem tak długo. Nie, nie przeszedłem nawet pierwszego rozdziału.
Pomimo iż pierwsze walki są całkiem proste, to i tak odnosiłem wrażenie, że przeciwnik zawsze jest ode mnie silniejszy. Są trzy rodzaje statków, które działają na zasadzie papier, nożyce, kamień. Mimo to większość czasu zostawiałem moją flotę w fazie obrony przy statku, ponieważ tam też obejmowało leczenie. Jedyną moją siła był laser, który odnawiał co 8 sekund chyba, albo dłużej. Zadawał też jakąś 1/3 lub 1/4 punktów zdrowia statku matce przeciwnika. Niektóre z tych statków miały 3 paski takiego zdrowia, więc walka się przedłużała.
W sumie najciekawsza rzecz w tej grze była okropnie nudna. Nie było mowy o taktyce, ponieważ masz 2 miejsca na statki, przeciwnik zazwyczaj atakuje Cię małymi, słabymi dronami, które szybko się odnawiają. Więc używasz tylko tego działa.
Chyba to tyle 2/5 OKEJKI chociaż bliżej już tej grze do 1. Ta gra nudzi i nawet na kibelku szkoda byłoby mi czasu :D.
BTW jak ktoś dotrwał, to może dać znać czy np. chciałby poczytać o grach rozdawanych w Twitch Prime 😀