Darmówki z Epica- #11 Torchlight II
Hack’and’slash wydany w tym samym roku co Diablo III. Jak miał konkurować? Wypuszczenie gry 4 miesiące później niż blizzardowego kolosa było strzałem w dziesiątkę. Diablo miało na początku ogromne problemy, ludzie byli zażenowani i zachwyceni. Kiedy emocje opadły, pojawia się Torchlight. Dosłownie światełko w tunelu dla gier RPG akcji.
Ekran menu jest inny niż standardowy. Obrazek przedstawia nam miasteczko, w którym będziemy spędzać swój cały czas. Sprzedaż, kupno, wyjmowanie gemów, misje główne, ale i łowienie ryb. Tak w tej grze można łowić ryby. Ich właściwości omówię za chwilę, a sama czynność to pewnego rodzaju quick time event.
Tworzenie postaci jest bardzo proste. Nie ma zbyt dużego wyboru fryzur, modyfikacji twarzy czy innych części ciała. Co ciekawe zmiana twarzy = też zmianie koloru skóry. Do wyboru mamy 4 klasy postaci elementalistę, którym gram ja, barbarzyńca, steampunkowy inżynier oraz ziomek, który strzela z pistoletów. Klasy ciekawe. Mnie zainteresował wybór zwierzęcia. Okazuje się, że jest to tylko dodatkowy ekwipunek z możliwością atakowania przeciwników. Szkoda bo myślałem, że będzie można użyć zwierzaka ciekawiej.
Tu pojawiają się funkcje ryb. Każda z nich zjedzona przez naszego przydupasa, tzn przyjaciela oczywiście. Przemienia go w inne stworzenie na określony czas. Aktualnie wyłowiłem 5 minutowe przemiany i 15. Czy pomaga to nam w walce? No nie zauważyłem, ale powiedzmy, że jest to jakieś urozmaicenie w rozgrywce.
Klasycznie rozwijanie podstawowych statystyk: siła, zręczność inteligencja/skupienie, witalność. Dla mnie ciekawe jest to, że mogę rozwijać tylko jedną z nich i dalej świetnie się bawić. Rozwijałem focus i raz witalność. Z każdym poziomem otrzymujemy 5 punktów podstawowych statystyk.
Co poziom rozwijamy też skille. Drzewko umiejętności podzielone jest na 3 i prawdopodobnie w innych klasach jest podobnie. W każdym drzewku 3 passywki i 7 użytkowych. Wiadomo, im większy lvl tym więcej można odblokować i bardziej rozwijać umiejętności. To taki klasyk Hack’and’Slashy.
Grając nie wiem czy jest to możliwe, ale zauważyłem dużo zapożyczeń z Diablo III. Głównie przyglądając się stworkom czy niektórym animacjom. Czy to źle? No myślę, że bardzo dobrze. By się rozwijać powinno brać się lepsze rzeczy od innych i może je ulepszać albo tylko implementować.
Trochlight II ma świetną grafikę, w menu tego nie widać, ale przechodząc do rozgrywki, bajka. Przy tym zmienność jest ogromna. Przemierzając świat w jednej lokacji możemy napotkać trzy zadania poboczne. Te zazwyczaj każą nam iść do jakiegoś lochu czy przejść przez portal. To przemieszczanie się sprawia wrażenie, jakbyś grał bardzo długo i dodatkowo chciał eksplorować ten świat jeszcze bardziej. W ciągu godziny mogłem naliczyć około 6 różnych lokacji. Lochy prawie w ogóle się nie powtarzają, a przynajmniej tego nie odczuwasz.
Jakie jeszcze plusy ma Torchlight? Jest bardzo płynny, a ja mam komputer tylko 2 lata młodszy od niego. Korzystanie ze zwojów miejskiego portalu. Świetne powiedzmy, że masz zapełniony ekwipunek cofasz się sprzedajesz wracasz i normalnie portal znika. Nie tutaj, tu możesz używać go do woli. Chyba, że otworzysz nowy. Trzy możliwości gry: single, multi i lan. Aż przypominasz sobie Diablo 2. Enchantowanie przedmiotów. Czasem na mapie pojawia się błyskawica. Jest to ziomek, który za odpowiednią opłatą może zaklinać przedmioty. Dzięki temu przedmiot dostaje losowe ulepszenia. Póki co jeden item ulepszyłem już 3 razy i prawdopodobnie mogę jeszcze. Bardzo ciekawa i fajna mechanika. Daje to możliwość przetrzymania słabszego przedmiotu dłużej, bo np pasuje nam do setu, albo jest jedna statystyka, która nam bardzo odpowiada.
Cóż mogę powiedzieć więcej. Niedługo Rpgi akcji przeniosą się na mobliki, zresztą dobre produkcje chciałbym tam widzieć. Torchlight II to bardzo przyjemna produkcja. Po 2 godzinach nie dotrze się do endgame, ale przynajmniej przez ten czas bawiłem się dobrze. Dużo lepiej niż w mega powtarzalnym Diablo 3. A to pamiętam dość dobrze.
Torchlight II 4.5/5 OKEJKI.